IwonaKlucz napisał(a):Witam wszystkich!
Z ogromną uwagą przeczytałam wszystkie wpisy i jak większość z Was jestem przerażona i czuję się bezradna. Ja teraz czekam na wynik badań na ChLamydię. Od wielu lat /ponad 10/ mam w sobie "coś" co mnie żre i powoduje, że nie mam siły. Tak jakby ktoś w pewnym momencie wyciągał "wtyczkę z kontaktu" i przestaję działać. Żaden ze mnie pracownik. Oczywiście wynikiem tego jest koszmarna sytuacja materialna. Od 4 lat ciągle biorę antybiotyki. 2 tyg antybiotyk- 2-3 tygodnie przerwy i od nowa.
To jest z Twojego pierwszego. Wiele razy piszesz, że biegasz po lekarzach i łykasz co rusz jakieś leki. Może to już nie są antybiotyki. Ale proces wyjaławiania organizmu chemią trwa dalej.
Piszesz, że Cię coś żre. Okazało się, że masz tasiemca i co???????? Pozbyłaś się go??? Jakoś o tym nie piszesz.
O zwierzęta wystarczy zwyczajnie zadbać, odrobaczyć, utrzymywać higienę. Cały czas mamy styczność z pasożytami i wirusami. Ale mając czysty organizm, są one usuwane przez nasz własny system obronny.
IwonaKlucz napisał(a):Ja całe życie jem około 20 jajek tygodniowo

Pijesz również bardzo duże ilości oregano. Wpadasz w skrajności.
Mam pytanie do administratora odnośnie wrotyczu. Do kuracji Siemionowej potrzebny jest kwiat wrotyczu, bo to on ma właściwości potrzebne w tej kuracji. Państwo sprzedają ziele, które nie ma takich właściwości. Czy mogliby Państwo sprzedawać kwiat wrotyczu z opisem, że jest do użytku zewnętrznego, nie łamiąc w ten sposób przepisów unijnych?